U nas swieta przebiegly kameralnie. W Wigilie jedlismy to, co udalo sie tu przygotowac:
pierogi z kapusta kiszona z rumunskiego sklepu "Transylwania" i boczniakami,
kutie bez maku (paczka doszla dopiero na 31 grudnia, ale do ostatniej chwili mielismy ndazieje, wiec przygotowalam wszystko jak do kutii),
kompot z suszonych sliwek... kalifornijskich,
i sos z boczniakow.
Takie kreatywne menu:)
My, kotki i rodzice przez Skype.
Pozniej poszlismy na impreze ze znajomymi z pracy, ale tam to juz raczej picie i palenie, dosc szybko stamtad wrocilismy, okadzeni ziolowym dymem.
W drodze do domu zahaczylismy o pasterka - w sama pore na podawanie sobie znaku pokoju i odspiewanie "Cichej nocy" po wlosku.
Pozostale dni spokojnie, z czerwonym winem, dobrym kinem i spacerem nad morzem -
25 grudnia tu bylo 20 stopni i slonce jak we wrzesniu nad Baltykiem!
Choinka po sycylijsku: cannoli i panetone |
W tym roku, zamiast orzechow beda migdaly |
W raju panetone |
To jadalny pierniczek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz