Jeszcze pare lat temu, w latach “walki z systemem” uczyli mnie, ze Unia jest zla, ze niepotrzebna, ze sztuczna i szkodliwa. To w moim srodowisku byly poglady poprawne politycznie. Wraz z tymi pogladami przegapilam pare okazji na ciekawa i rozwojowa prace w ramach projektow finansowanych ze srodkow unijnych. Patrze na moich kolegow i kolezanki ze studiow i kursu trenerskiego, ktorzy takich oporow nie mieli i mysle, ze zaszli daleko w swoim fachu dzieki tym dzialaniom. Mnie jednak mdlilo na widok wszechobecnych gwiazdek na niebieskim tle.
Z czasem uznalam, ze Unia jak wszystko ma swoje dobre i zle
strony. Dlaczego mam pozbawiac sie tych dobrych?
Zaczelam czeste odwiedziny na stronie Narodowej Agencji.
Spodobala mi sie: przejrzysta, uporzadkowana, naszpikowana informacjami, ale
zorganizowana w przystepny i mily dla oka sposob. Zaczelam przygladanie sie
akcji Warsztaty Grundtviga.
Od lat
marzyl mi sie projekt adresowany do seniorow. W ramach swojej pracy
magisterskiej przeprowadzilam cykl dziesieciu warsztatow opartych na Treningu
Tworczosci, pod nazwa “Akademia Seniora” i pod egida od lat wspierajacego mnie
NCK – Nowohuckiego Centrum Kultury w Krakowie.
Warsztaty byly swietne przygotowane, cieszyly
sie duzym zainteresowaniem i moge powiedziec, ze odniosly sukces – jako
wazne doswiadczenie dla seniorow
bioracych w nich udzial, i jako czesc badawcza mojej pracy magisterskiej
napisanej i obronionej na 5 na naszej Alma Mater.
Po powrocie z podrozy zycia, wspomnianej wczesniej (10
miesiecy w innym swiecie, w Azji, Australii i Nowej Zelandii), szukalam
mozliwosci dzialania w tej dzialce. Zainteresowanie bylo duze. Odbylo sie pare
spotkan w krakowskich domach kultury, promocyjnych wykladow, plakatow i ulotek.
Seniorzy, ktorzy przychodzili z zainteresowaniem sluchali o warsztatach, ale
kiedy przychodzilo do kwestii finansowych, rozkladali rece. Polskie renty slyna
w swiecie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz