Wznoszaca sie nad Palermo - Monte Pellegrino, Gora Pielgrzyma. Trafiamy tam, jak zwykle, wiedzac tylko tyle, ze to piekne i wyjatkowe miejsce. W autobusie pnacym sie pod gore po stromych i kretych uliczkach, czuje sie jak w Himalajach. Kierowca nienerwowo pali papierosa, i trabi przed kazdym zakretem z mocno ograniczona widocznoscia. Rozgladamy sie po autobusie i zastanawiamy sie co takiego jest na tej gorze, co sciaga tam tylu Hindusow.
Zatrzymujemy sie przed budynkiem, ktory przywodzi mi na mysl ojcowskie wapienie i kosciolek na wodzie. Idziemy razem z Hindusami, niosacymi kwiaty i czerwone lamiony. Plynac z nurtem trafiamy wprost do wykutego w skale kosciola. To Sanktuarium Swietej Rosalii, patronki Palermo.
|
W sam raz na niedzielna msze. Gdybysmy chcieli, nie mogloby byc lepiej. |
|
Pierwsze spotkanie z Rozalia. Czaszka w dloni robi na nas wrazenie. Kolejni pielgrzymi siegaja po wode wyplywajaca spod jej figury, przemywaja sobie nia oczy i twarz. |
|
Neonowy niebieski, i zimno przeszywajace do szpiku kosci. Zupelnie jak w jaskini. Do tego komunie podaje kobieta.... Dzieciece zadziwienie wydaje sie nie miec konca. |
|
Monte Pellegrino to takze przepieknie polozony punkt widokowy. |
|
One wiedza jak to sie robi. Marcowy, jaszczurkowy sunbathing. |
|
Stesknieni za zielenia zapuszczamy sie w las, i chloniemy kazdym zmyslem budzaca sie do zycia przyrode. |
|
Ktora droga wybrac mam? Dokad wiedzie droga ma? Jak spiewala Pocahontas. Bardzo znaczace rozdroze... |
|
Powoli zamieniamy sie w fotobloga:) Sa takie cuda, ktorymi chcemy sie z Wami podzielic. Te najpiekniejsze - zazwyczaj spod reki Michala, ktory ma anielska cierpliowsc do ustawiania wszystkich aparatowych parametrow, tak, zeby oddac nasz zachwyt i piekno tutejszej przyrody. |
|
Na drodze do... Weekend to czas spokoju, upragnionego spokoju po tygodniowych zmaganiach z praca, ktora mocno wysysa energie. |
|
Pamietacie Mondello? Tu widok z gory. |
|
Po pieciu dniach w biurze przed komputerem, kontakt z tak intensywnym blekitem i zielenia dziala na nas energetyzujaco!
Ciesze sie, ze nastala wiosna, a wraz z nia nasze weekendowe wyprawy po wyspie. Przynosza ukojenie dla zmeczonego ukladu nerwowego, i daja energie na kolejny tydzien. Szacun dla wszystkich ludzi pracujacych w biurach - nie mialam pojecia, ze to az takie meczace!
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz